ZAUFANIE DO ŚWIATA, CZYLI SKĄD POCHODZI FLOW -
WSZYSTKO ZACZYNA SIĘ PRZY MAMIE
Obecność
matki, zwłaszcza przez pierwsze lata życia dziecka jest kluczowa dla
jego emocjonalnego i psychologicznego rozwoju. Skutki zaniedbania czy to
fizycznego czy emocjonalnego, jak pokazują badania, mają ogromny wpływ
nawet na wielkość mózgu.
Kiedy niemowlę, czy dziecko patrząc w oczy
matki, widzi, że ona tam JEST, że jej spojrzenie jest żywe i obecne,
dziecko może matce ZAUFAĆ. Jest to pierwsza potrzeba w naszym życiu:
zaufać. Zaufać matce patrzącej na mnie jako na niemowlę, zaufać rękom,
które mnie dotykają, podnoszą, kładą, myją, przewijają, taką bezbronną,
nagą. W tych oczach niemowlę dostrzega i uczy się poczucia akceptacji i
ważności, od nich zaczyna się prawidłowy rozwój dziecka, a bez niech
pączkują zaburzenia rozwojowe, niska samoocena, stany depresyjne i
lękowe.
Jeżeli doświadczyliśmy zerwania wczesnej więzi z matką,
(albo ona w ogóle nie zaskoczyła) to będziemy możemy poszukać wskazówek w
historii rodu, jak i w naszej własnej, w sytuacjach, które przyniosło
nam życie.
Możemy zadać sobie pytania:
"Czy naszą matkę spotkała trauma, pozbawiając ją umiejętności bycia opiekuńczą?
Była obecna czy zajęta czymś innym?
Czy była nieobecna, gdy na nas patrzyła, gdy do nas mówiła, gdy nas dotykała?
Czy mam trudności w nawiązywaniu więzi?
Czy zamykam się, odsuwam albo odpycham drugą osobę, żeby uniknąć bliskości?" /Mark Wolynn
💕 To czego doświadczamy w relacji z matką, przenosimy potem na nasze całe życie,
będzie to obecne w naszym związku,
w naszej pracy,
w naszym rodzicielstwie,
w naszym dobrostanie w świecie.
ZABURZENIA WIĘZI Z MATKĄ A RELACJE PARTNERSKIE
W pracy ustawieniowej często pokazuje się, że za wieloma "trudnościami" w związkach par, stoi ich relacja z mamą.
Bert
Hellinger mówił o przerwanej więzi. Takie przerwanie miało być
spowodowane rozłączeniem dziecka od matki na pewien czas np. w związku z
pobytem jednego z nich w szpitalu.
Jeżeli trudno nam swobodnie
kochać i szanować matkę, może to oznaczać, że nastąpiło przerwanie
więzi, albo co gorsza, a co coraz częściej obserwuję, nie nawiązaliśmy
zdrowej symbiotycznej więzi, jaka w naturalny sposób powinna się tworzyć
w relacji Matka-Dziecko.
Powodem, że taka więź nie może powstać jest
często głębokie straumatyzowanie matki, oczywiście zanim jeszcze
została matką. Dzieje się tak dlatego, że trauma zatrzymuje nasz
emocjonalny zegar. Niejako zamraża nas emocjonalnie w momencie, gdy się
wydarza i przestajemy dojrzewać dalej emocjonalnie. To zatrzymanie jest
wprost proporcjonalne do siły uderzenia, czyli do siły tego jak ta
trauma odcisnęła się w naszym mózgu i ciele.
Straumatyzowana matka
nie wejdzie w pełni w doświadczenie stawania się Matką, bo nie ma na to
dojrzałości, nie ma na to pojemności emocjonalnej. Niestety jest to
machina sztafety pokoleń, gdyż straumatyzowana matka wychowa
straumatyzowane dziecko, gdyż jej organizm będzie domagał się
rozmrożenia traumy i ściągał na siebie podobne okoliczności, jak te w
których trauma powstała. Dziecko, które funkcjonuje w pierwszym roku
życia tak, że nie rozróżnia swojego Ja od matki, doświadcza świata tak
jak matka, niejako poprzez jej zmysły i jej reakcje.
ALE JAK TO SIĘ MA POTEM DO ZWIĄZKÓW?
Hellinger
zauważył, że dziecko, które doświadczyło przerwania pierwotnej więzi
jest złe na matkę i nie umie do niej wrócić. To co ja zauważyłam to
wściekłość jest opatrunkiem na ból. Wolimy być wściekli niż poczuć ten
bezkresny ból oderwania od matki. W momencie, gdy więź w ogóle nie
zaskoczyła, jest to tym bardziej trudne, gdyż mamy wtedy do przeżycia
totalny ból braku matki w matce.
Jest kobieta, opiekunka, ale czujemy wieczny brak czegoś istotnego.
I ten ból i te wszystkie braki przenosimy potem do naszego związku.
Chcemy od partnera jak od Matki, a to jest ponad jego (jej) siły.
Nasza
podświadomość może nas chronić w taki sposób, że nie wejdziemy w
związek, będziemy uciekać ze związków, albo trwać w pozornym związku.
Drugą ważną kwestią będzie posiadanie dzieci: pojawi się brak chęci
posiadania dzieci, lęk przed posiadaniem dzieci, gdzie na poziomie
świadomym możemy deklarować, że np. nie lubimy dzieci z takich czy
innych względów, a podświadomie możemy czuć się niezdolni,
nieprzygotowani do roli Rodzica, do dawania, bo nie jesteśmy w stanie
dać czegoś czego nie mamy.
Na szczęście istnieje możliwość, aby
zobaczyć to czego zabrakło, dopuścić, że nie było Nam dane inaczej,
wtulić się w mamę, uwolnić ją już od swoich potrzeb, których nie mogła
czy nie umiała spełnić i zacząć zaspokajać je sami. Integrując Siebie
dla Siebie, kawałek po kawałku, krok po kroku.
Agnieszka Boruc
https://www.facebook.com/ustawieniasystemowewarszawa/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz